- Masz jakieś plany na dzisiejsze popołudnie - zapytała mnie Sally po śniadaniu .
- No ... sama nie wiem . Niby mam , ale ... możliwe iż z nimi , że tak powiem zerwę . - powiedziałam niepewnie. No fakt ... Janek mnie gdzieś tam zaprosił. Sama nie wiem gdzie, bo to ma być ' niespodzianka' . I właśnie pół nocy myślałam nad tym czy iść czy nie. Te jego 'niespodzianki' są bardzo szalone. Kiedyś , jak byliśmy mali powiedział mi , że na strychu jest jakaś niespodzianka, ale nic nie było. Zeszłam na dół , a jego też nie było. Zabrał mi psa i nawiał . Co za człowiek .
- Idź , idź . Z planami się nie zrywa - powiedziała Sall .
- Yy ... Bil przychodzi ? - zapytałam lekko pretensjonalnie .
- Tak - dziewczyn uśmiechnęła się niepewnie.
- Oj no dobra, pójdę .
- Jest ! Dziękuję - Sally mnie przytuliła. Poświęcenie dla przyjaciółki .
- Ale gdzie my idziemy ? - pytałam ciągle Janka .
- To niespodzianka .
- Jaka tam niespodzianka ? Twój ojciec wysadził nas koło lasu , a teraz nic nie widzę, bo mi oczy zasłoniłeś .
- I dobrze, bo to niespodzianka .
- Nie lubię niespodzianek .
- Rosey nie marudź .
- Nie no oczywiście. Najlepiej lasce oczy zasłonić i zabrać ją do lasu . Skąd ja mam wiedzieć , że Ty tam ... no nie wiem , nie chcesz mnie zgwałcić czy coś , no ?
- Nic Ci nie zrobię - zaśmiał się chłopak .
- No ale ja nie jestem tego pewna .
- Nie jesteś to proszę. Pokażę Ci coś tylko i jak się nie spodoba to możemy wracać , okej ?
- 'Coś' ?
- Bez skojarzeń , mała.
- Aha.
Po kilku minutach chłopak ściągnął mi z oczu chusteczkę .
- O ja nie mogę - powiedziałam totalnie zaskoczona - To tu jeszcze stoi ? Mogę wejść ?
- Jasne, Jasne .
Więc weszłam drewnianymi szczebelkami do domku na drzewie. Bawiłam się ... bawiłam się tam z Jankiem jak byłam mała. Nie sądziłam , że ten domek jeszcze żyje, że jeszcze tu stoi .No po prostu mnie zszokowało . Nawet na ścianie był jeszcze napis ' Rose & Janek Forever ' . Ale jego tata zrobił to nożykiem, więc tego napisu trudno byłoby się pozbyć .
- Szok . No szok - powiedziałam uśmiechając się .
- Aa to nie wszystko . Proszę - podał mi specjalne zaproszenia na Bal Charytatywny , który ma się odbyć w sierpniu .
- Wow. Nie wiem co powiedzieć .
- Wystarczy , że tam ze mną pójdziesz - uśmiechnął się - No i zaprosisz swoją przyjaciółkę oraz jej chłopaka .
- Jasne, dziękuję - przytuliłam go. Chyba ... chyba pierwszy raz ktoś zrobił dla mnie coś takiego. Byłam szczęśliwa, że znowu spotkałam Janka. Aaa . Tak się ucieszyłam .
Spędziliśmy w domku parę dobrych godzin . Opowiadaliśmy sobie historyjki z dzieciństwa .
- A pamiętasz jak bawiliśmy się w przeskakiwanie błota ? Ty zamiast przeskoczyć to wskoczyłaś .
- Jak mogłabym zapomnieć - zaśmiałam się .
Nagle usłyszałam trąbienie samochodu.
- No tata już jest .
- Czekaj , a może .. podwiezie nas do miasta i się gdzieś przejdziemy , co ?
- Pewnie.
I pojechaliśmy . W mieście bawiliśmy się jeszcze lepiej niż w tym domku . Było tak ciemno , tak cicho , tak fajnie. Nigdy tak z nikim nie było. Może źle podchodziłam do życia ? Może imprezy to nie wszystko ? Może lepiej się bawić , inaczej , bardziej zabawowo ?
No i jak tak sobie szliśmy to zauważyliśmy całującą się parkę. Bo bliższym podejściu okazało się , że znam tego chłopaka . To .. Bill !!!!!
No dobra :P Skończyłam . Może ktoś coś rozumie z tych moich bzdetów . Heeh .
Woaw ! Widać , że Rose uwielbia przebywać z Jankiem. :3 I z kim do cholery jasnej całuje sę Bill ?! :o . Ja muszę to wiedzieć i chce kolejny !!! :DDDD
OdpowiedzUsuńAle się jaram, jaram ! awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ♥♥3
chce next ☻♥