- Rose - krzyknęła mama - Wstawaj, bo się do szkoły spóźnisz - taa. Oni by się tylko mnie pozbyli . Na szczęście za tydzień wakacje. Odpocznę od nich , a oni ode mnie. Ja będę podrywała wszystkich chłopaków, a oni będą siedzieli w tej nudnej firmie. A proszę !
Ubrałam sie i zeszłam do kuchni .
- Hej - powiedziałam sucho .
- Dzień dobry , córko . - ta powaga w głosie ojca zawszę mnie drażni . Wzięłam więc szybko śniadanie i torbę . Wyszłam szybko z domu . Po drodze, koło kawiarni " Love Cake " czekała na mnie Sally.
- Siema - powiedziała .
- Elówka - odparłam - Co tam ?
- Dobrze . A jak u Ciebie - spytała .
- Norma. Jak usłyszałam głos moich rodziców od razu się ulotniłam . - powiedziałam przyciszając głos.
- Ojj , moje biedactwo - odparła ze współczuciem Sally.
- Nie, nie. To oni będą się uważali za biedactwa kiedy postawię im ultimatum : Albo ja, albo praca . - odparłam pocieszając sama siebie.
- Na pewno chcesz tak zrobić ? - zapytała . Sally to naprawdę dobra dziewczyna. Jest całkiem inna. Spokojna,cicha,nieśmiała. Ja to jej przeciwieństwo . W czasie gdy na imprezie ja zatańczę z pierwszą dziesiątką chłopaków to ona dopiero patrzy który jej się może spodobać . A jednak się przyjaźnimy . I to jest w tym najlepsze.
- Na pewno . Nie mogę już tak żyć . Ja i moi rodzice to dwa inne światy . Co począć ? Tak już jest - powiedziałam lekko podnosząc ton głosu .
- Okej - odpowiedziała cicho dziewczyna .
Dotarłyśmy wreszcie do szkoły. W szatni stało dwóch chłopaków. Jednego , takiego cichutniego, nudnego widziała jak by po raz pierwszy , ale bym bi dobrze znany , a drugi to był mój chłopak , były, były, były. Kilka razy z nim zrywałam :D
- Tęskniłem - powiedział .
- Ja nie za specjalnie - zachichotałam i poszłam to mojej szafki .
- A chociaż trochę - chłopak poszedł za mną .
- Serio ? Nie dasz mi spokoju , nie ? -zapytałam .
- A nie, nie dam .
Wrzuciłam torbę do szafki i zabrałam tylko potrzebne książki . Pocałowałam mojego byłego , może jeszcze kiedyś aktualnego i razem z Sally wyszłam z szatni .
- Wow - powiedziała moja przyjaciółka - Ile razy Ty z nim byłaś ?
- Nie wiem, z trzy , może pięć , a co? - powiedziałam obojętnie .
- No bo chyba mu na Tobie zależy - powiedziała .
- Na mnie ? - parsknęłam śmiechem - On jest taki jak ja. Codziennie ma nową laskę .
- To czemu jest dla Ciebie, taki .. no ...
- Czemu mnie podrywa ?
- Tak .
- Bo nie ma nic ciekawszego do roboty . - powiedziałam i poszłam na lekcje .
Po zajęciach Sally została się jeszcze uczyć, a ja samotnie wróciłam do domu . Rodzice czekali na mnie w salonie. Troszkę dziwne. Zazwyczaj są w pracy . Nie zwracając na nich uwagi poszłam w kierunku pokoju .
- Rose , chodź tu - powiedziała, a raczej rozkazała mi mama.
No cóż usiadłam sobie na stoliku od kawy i na nich popatrzyłam .
- Usiądź normalnie, na kanapę - powiedział tata .
- Nie - odparłam szybko - Jak coś chcecie to gadajcie , śpieszę się .
- Do kolejnego chłopaka. ?
- Żebyś wiedział - odezwałam się normalnie, chamsko .
- Ty ... co Ty sobie myślisz , co ? - zaczął się na mnie drzeć .
- Kurwa , że mam jebane szesnaście lat i mogę sobie kurwa robić to co chce - powiedziałam i poleciałam do swojego pokoju .
Mama wstała z krzesła i pobiegła za mną .
- Rose , córciu , możemy porozmawiać ?
- Kurwa, nie ! - powiedziałam wybiegając z pokoju i całego domu .
Okej . Jak na początek może być :D Olcia mam nadzieję, że się podoba , bo specjalnie dla Ciebie pisałam :>
O jej :3 Jak slodko tak . Podoba mi sie :D . A widze ze Rose taka sama buntowniczka jak u mnie Vans :D Ok . bd Bill w tym opowiadaniu ? czekam na next :*
OdpowiedzUsuńNom :D A nie wiem czy będzie Bill . Jakiś chłopak będzie, ale se go Janek nazwałam *.* Ale .. Bill to będzie mógł być chłopak Sally :D
Usuń