poniedziałek, 30 grudnia 2013

14. Przypadki są jednak super.

  Gdy tylko Sally wróciła do domu , rzuciłam  zdjęcie i wyszłam z pokoju . Ona nie odezwała się do mnie ani jednym słowem . Poszła tylko do łazienki . Eh.. Po chwili jednak wyszła z niej i całego domu . Poszłam do pokoju cioci i usiadłam przy jej fortepianie . Zaczęłam cicho śpiewać Innocence  . Śpiewałam tą piosenkę chyba z pięć razy .

 Po pewnym czasie przyszedł po mnie Janek. Yeah . Wyrwał mnie z tego domu. Nie chciałam już w nim siedzieć . Nie chciałam być już sama. I teraz nie jestem . Na szczęście :>
- Wiesz co ? Fajnie w tym Los Angeles , a tak nie chciałam tu przyjechać .
- Dlaczego ?
- A wiesz ... dostałam list od cioci , rodzice w ogóle nie porozmawiali ze mną , nie spytali czy chcę jechać . Tylko podali godzinę odlotu samotoku i nie dali mi nawet tego przemyśleć .
- No niesprawiedliwi są wobec Ciebie.
- I To jak . Hajs się dla nich tylko liczy i nic więcej .
- Nie mów tak .
- Co nie mów , co ? Taka prawda, nie ?
- Nie.
- A właśnie, że tak ! Nie znasz ich, już tacy są .
- Każdy się zmienia. Może będą lepsi , co ?
- I się zmienili . Z wspaniałych rodziców, na rodziców , którzy kochają dobre zdanie o sobie i hajs .
- Nie.
- Tak . Tygodnia byś z nimi nie wytrzymał .
- Jak z Tobą wytrzymałem to i z nimi bym wytrzymał .
 Podniosłam z ziemie mały mikrofon , którym kiedyś się bawiłam.
- Uwielbiam Cie .
- Wszyscy mnie uwielbiają - zaśmiał się .
- No nie wątpię . - uśmiechnęłam się  .
  Spojrzałam mu w oczy i przysunęłam się do niego .
- A więc mówisz, że lubisz śpiewać , tak ? - zapytał .
- Uwielbiam , ale .. nie wiem czy się do tego nadaję - powiedziałam niepewnie.
- Zaśpiewasz coś ?
- A muszę ?
- Fajnie by było.
- Może innym razem ?
- Okej, Okej .
- Dzięki .
- Nie ma za co .
- Chodź się przejść - powiedziałam i odłożyłam mikrofon . Wyszłam z domku i ruszyłam przed siebie .
- A rowery?
- O kurde, zapomniałam - wsiadłam na rower i udałam się drogą za Jankiem .
 Kiedy wyjechaliśmy zza jakiegoś płotu nie mogłam uwierzyć własnym oczom . Szybko zawróciłam .
- Dawaj telefon .
- Nie mam .
- Przecież mi zabrałeś .
- Ooł . Został w domku .
-  To daj swój .
 Wyciągnął telefon i mi go podał.
- Jeny , gdzie Ty tu masz aparat ?
- Pokaż , co mam zrobić ?
- No cyknij im fotkę , to Kaulitz z tą .. lafiryndą .
  I zrobił im zdjęcie . Siedzieliśmy za tym płotem do czasu aż oni nie poszli .
- Ty to masz szczęście .
- Taa - zaśmiałam się .


- No serio .
- Jakieś słabe. - uśmiechnęłam się- Dobra chodź , trzeba wydrukować to zdjęcie.



 Pff. No i skończyłam rozdział. Mam nadzieję, że jak to Oli pokażę to uwierzy :P:P

2 komentarze:

  1. Omg. Zdjęcie jak Kaulitz się całuje ! . Mam nadzieje,że teraz to już ci uwierze bo masz dowód !! :D Heheheh . Niesamowity Rozdział , Słodkie momenciki z Jankiem hihi ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też mam taką nadzieję, bo w końcu zdjęcie to jednak coś .
      Dziękuję .
      Meega sweet ♥

      Usuń