piątek, 27 grudnia 2013

7. Ja sama nie mogę w to uwieżyć .

 - Rose wstawaj - usłyszałam głos mojej ciotki . - Już po jedenastej .
- Ale ja jestem zmęczona - powiedziałam zachrypnięta .
- Trudno . Jak będzie miała męża to będziesz musiała wcześnie wstawać i mu gotować .
- Już jak coś to sobie sam będzie gotował, a w ogóle to ja nie będę miała męża - powiedziałam .
- Chcesz być samotna .
-Nie, chcę się bawić . - powiedziałam i wyszłam z pokoju .
  Jeny no . Tu jest jeszcze gorzej niż w domu . Tam chociaż znam ludzi i otoczenie i wiem gdzie się podziać jak mam dosyć sytuacji rodzinnej .   A tu nie wiem co i jak . Jeny . Chcę do Australii .
Ubrałam się  i poszłam zjeść śniadanie . W kuchni siedziała Sally.
- Co się stało ?  - zapytała .
- Nie słyszałaś ? ' Jak będziesz miała męża to będziesz musiała wstawać i mu gotować ' . Kurwa . Ja nie będę miała żadnego męża .
- I o to się wkurwiasz ?
- Tak, bo to naruszenie mojej przestrzeni osobistej .
- Jakiej przestrzeni osobistej ?
- Ciotka się wjebuje w moje życie, moją przestrzeń . Ja wykorzystywałam facetów i będę tak robiła.  Chyba , że ciociuni tak zależy to wyjdę za mąż .
- Serio ? - Sall zapytała z niedowierzaniem .
- Tak - już widziałam uśmiech na jej twarzy , ale najwyraźniej nie zrozumiała o czym mówię , więc musiałam dokończyć - Ty rozumiesz ?
- Tak . Moja najlepsza przyjaciółka chce mieć męża .
- Taak i zdradzać go na prawo i lewo .
- Co ?
- Chyba nie sądzisz, że z tym 'swoim mężem ' wytrzymałabym więcej niż tydzień . Na boku miałabym ... dziesięciu , może piętnastu - zachichotałam .
- To nie jest śmieszne .
- Dla Ciebie nie, a dla mnie wręcz przeciwnie .

 Po godzinie poszłyśmy się przejść na miasto . Troszkę się pogubiłyśmy . Ale było okej , a wręcz przecudnie dla Sally .
A więc szłyśmy sobie tak w pewnym dużym tłoku . Nagle Sall od tego wszystkiego się zakręciła i wpadła na ' pewnego gościa ' .
- Ojj . Przepraszam , przepraszam . Ja na prawdę nie chciałam , to był wypadek - tłumaczyła się dziewczyna. Osoba na którą wpadła odwróciła się w naszą stronę .
- Nic się nie stało - powiedział. To był ... Kaulitz !!!! - Jestem Bill .

 Sally stała jak wryta, więc musiałam wkroczyć do akcji .
- Elówka. Ja jestem Rose, a to moja przyjaciółka Sally.
- Wy chyba nie z tond .
- Niee. Z Australii . Z Sydney .
- Oo . Fajnie . - powiedział Bill .
 Uderzyłam lekko przyjaciółkę łokciem w rękę .
- Bardzo fajnie. Tam są piękne plaże - zaczęła mówić .
- Nie  wątpie . - uśmiechnął się  -Przepraszam dziewczyny , ale się śpieszę. Może wpadniecie dzisiaj na imprezę, co ?
 Sall milczała .
- Pewnie, gdzie i o której - zapytałam .
- W klubie ' Hot' dziś o .. dwudziestej ?
- Będziemy - uśmiechnęłam się i razem z Sall poszłam w kierunku domu .

 Z wyjściem do klubu był mały problem . Musiałam ostro nakłamać cioci . Powiedziałam , że poznałyśmy dziewczynę imieniem Susan i idziemy z nią na lody i może pochodzić po okolicy i wrócimy późno . Ohohooh. A ta Susan ma na prawdę na imię Bill i zaprosiła nas do klubu . Taa.

No i jesteśmy . Nigdzie nie widziałyśmy Kaulitza . Więc Sall na niego czekałe przed klubem , a ja poszłam się bawić . Poznałam kilku na serio fajnych kolesi . Sama nie wiem jak się zwali , ale byli fajni . I przy okazji dobrze całowali . Heeeh . Moje myślenie .

 W tym samym czasie do klubu przyszedł Bill . Wszedł razem z Sally.  Poszli i tańczyli razem . Moja przyjaciółka wyglądała na bardzo zadowoloną . Po kilku godzinach tańczenia poszli się napić .
- Lubisz chodzić na takie imprezy ? - zapytał Bill .
- Zazwyczaj to chodzę tylko ze względu na Rosey . - popatrzyła jak całuję się z jednym z tych poznanych .
- Aha. Ale czasem chyba fajnie się tak zabawić ?
- Czasem ? Dla tej wariatki to zawszę, a .. dla mnie czasem .
- A teraz Ci się podoba .
- Tak - Sally mocno się uśmiechnęła . Bill patrzył jej głęboko w oczy . Jakie to słodkie. Ale nawet najsłodszy moment popsuje największa kretynka .

- Ja już idę - powiedziałam - Chłopacy sobie już poszli i nie mam co robić , trafisz do domu , nie ?
- Tak - powiedziała z lekką złością w głosie .
 Oooł. Chyba im przerwałam . Pff. Kiepsko . No ale ... to co się przerwie da się złączyć. Ha ha ha . Ta moja logika .

 Wychodząc z klubu zobaczyłam jak z samochodu wychodzi jakiś chłopak . Nie przypadkowy , nie byle jaki .
- Janek ? - zapytałam kierując się w jego stronę .




Oczka . Skończyła. Uff. I jak Olciak , jarasz się ? No ja myślę :D

1 komentarz:

  1. OMG !!!! tak tak ! Jaram sie awwww ! Poznalam Billa uhuhuhuhuh xd A Ty tam lJanka awwwww ! chce wiecej ! chce wiecej !!! :D

    OdpowiedzUsuń